Skuteczne sposoby na przemyślane zakupy

Popatrzyłam w lustro; włosy w nieładzie, w głowie chaos, smutek wewnętrzny na myśl o tym, ile rzeczy muszę zrobić!

Był piątek. Pamiętam, bo z niecierpliwością czekałam na weekendowy odpoczynek. Obudziłam się w takim humorze, że mój kot ze strachu ani razu nie zamiauczał nad pustą miską.Popatrzyłam w lustro; włosy w nieładzie, w głowie chaos, smutek wewnętrzny na myśl o tym, ile rzeczy muszę zrobić! Codzienne płatki owsiane, które zazwyczaj i tak przypalałam, tym razem spaliłam na wiór. Wybiegłam do pracy głodna, zmęczona i zła. Przypomniało mi się, że zapomniałam o kocie, więc wróciłam do domu, żeby go nakarmić (w końcu ten mały potwór jest ode mnie uzależniony, a przynajmniej mam taką nadzieję). Poszłam jeszcze do pokoju po mój notes w palmy, w którym zapisuje „objawienia dnia”, czyli wszelkie pomysły pojawiające się w najdziwniejszych momentach i pod wpływem  różnych inspiracji (u mnie działa to tak: widzę drzewo, drzewo ma liście, liście są zielone, to napiszę tekst o kolorach, które pozytywnie nam się kojarzą). Już chcę wychodzić, kiedy nagle spostrzegam, co spowodowało mój „bad morning”. To wina kanapy! Nie wysypiam się przez nią, bo jest za mała, niewygodna i szara (marzyłam zawsze o turkusowej). Zadzwoniłam do mojego chłopaka i z nienawiścią w głosie oznajmiłam, że jutro jedziemy po normalne łóżko do Ikei. Dał mi akcept na ten pomysł. Następnego dnia znowu obudziłam się zmęczona, ale pomyślałam, że już niedługo pożegnam się z szarą kanapą. Pojechaliśmy do sklepu i zamówiliśmy największe łóżko, jakie mają w ofercie (rozmiar: 180 x 200 cm).  W poniedziałek do nas przyjechało, zostało zmontowane… i wtedy moje serce stanęło. Ujrzałam wielkie, białe łóżko, które zajmowało cały pokój. „Moja przestrzeń” –  krzyknęłam na cały głos tak, że mój współlokator przyszedł i zapytał się, czy wszystko w porządku. Nie, nie było w porządku. Kupiłam wielkie „coś”, co będzie ograniczać moją swobodę. Specjalnie ustawiłam biurko tyłem, żeby nie musieć na to patrzeć! Żyje w iluzji, że „coś” nagle zniknie, ale nie znika… Perspektywa łóżka pozwoliła mi przemyśleć, dlaczego znowu dałam się sobie nabrać, kupując rzecz, której zakupu nie przemyślałam. Po tej akcji zdecydowałam się przygotować kilka pytań, które pomagają mi dobrze się zastanowić zanim podejmę decyzję o jakimkolwiek zakupie. Dzielę się nim z Tobą!

 

Poradnik przemyśleń o zakupach

 

     1. Określ, co jest Ci naprawdę potrzebne

 

Stwórz strukturę niepotrzebnych przedmiotów w swoim życiu, aby zakupy były zawsze przemyślane.

Nie warto podejmować decyzji pod wpływem chwili.
Perspektywa łóżka pozwoliła mi przemyśleć, dlaczego znowu dałam się sobie nabrać, kupując rzecz, której zakupu nie przemyślałam.

     2. Pamiętaj, że kolejna rzecz nie sprawi, że będziesz szczęśliwszy

 

 Nie musisz być tego świadomy. Musisz tylko pamiętać o tym następnym razem.

 

     3. Pieniądze dają Ci wiele opcji, dodatkowe rzeczy Cię ograniczają

 

Każda, dodatkowa rzecz może mnie w jakiś sposób ograniczać (przykład z łóżkiem = ograniczenie przestrzeni), dlatego rezygnuję z rzeczy, które mogą mi przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu.

 

     4. Minimalistyczne podejście do życia może Cię uratować przed klęską!

 

Całym sercem wierzę w to zdanie! Im mniej rzeczy wokół mnie, tym lepsze samopoczucie. Zawsze warto zaczynać od małych kroków (np. ograniczenie bibelotów na biurku). Później łatwiej jest decydować, czy kolejny, szary sweter to must have na ten miesiąc.

 

    5. Budżet siostro! Jak czegoś w nim nie uwzględniłam, to nie kupuję.

 

Wiem, ile mogę przeznaczyć w danym miesiącu na wydatki, bo wiem, ile kosztuje mnie miesięczne utrzymanie. Oszczędności inwestuję, w końcu muszę kiedyś kupić tę turkusową kanapę.

 

     6. Zaczekaj!

 

Daj sobie czas na przemyślenie danego zakupu, zwłaszcza jeśli rozmyślasz nad poważnymi inwestycjami, które wpłyną znacząco na Twój budżet.

 

     7. Gotówka zawsze w portfelu

 

Kiedy korzystam z karty kredytowej, to mniej przejmuję się tym, ile wydałam. Natomiast, kiedy płacę gotówką, widzę od razu, że pieniądze z niego znikają, dzięki czemu wiem, kiedy powiedzieć sobie stop!

PS Nie przyznałam Wam się jeszcze do wszystkiego. Wtedy w Ikei fantazja poniosła mnie bardziej niż myślicie. Do łóżka dokupiłam jeszcze płytę szczytową, która ze względów logistycznych nie mogła zostać zamontowana. Jeśli nie wiecie o co chodzi, sprawdźcie w necie! Niech żyją zakupy powiedzieli…