Samozatrudnienie – dlaczego ukazuje się je w negatywnym kontekście?

W debacie publicznej na temat rynku pracownika w Polsce samozatrudnienie często pojawia się w negatywnym kontekście, jak gdyby było czymś złym. To bardzo krzywdzące podejście.

Prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej jest bardzo ciekawą alternatywą dla klasycznych form zatrudnienia, takich jak umowa zlecenia, umowa o dzieło czy przede wszystkim umowa o pracę. Młodzi ludzie coraz częściej rozpoczynają prowadzenie działalności w zasadzie tylko dlatego, by wykonywać usługi na rzecz jednego kontrahenta.

To z kolei budzi pewne oburzenie społeczne, ale i organów podatkowych. Zdaniem krytyków samozatrudnienia, jest to bowiem kreatywna forma obchodzenia obowiązku zawierania umów o pracę, które są znacznie wyżej opodatkowane – traci więc fiskus. Traci też ponadto „samozatrudniony”, ponieważ pracodawca w ten sposób nie musi mu gwarantować praw pracowniczych.

Tyle tylko, że ludzie chcą być samozatrudnieni

Wiosną 2019 roku do mediów przedostały się pogłoski o tym, że rząd planuje wprowadzić tak zwany „test przedsiębiorcy” i wyłapywać działalności gospodarcze, które zawierają umowy tylko z jednym kontrahentem. Wzbudziło to gigantyczne oburzenie po stronie przedsiębiorców, ponieważ samozatrudnienie jest preferowanym przez nich schematem pracy.

Jakie są korzyści takiego rozwiązania? Jednym z najbardziej oczywistych, jest oczywiście większa elastyczność na rynku pracy. Samozatrudnionego rozlicza się bowiem na ogół z efektów jego pracy, a nie czasu poświęconego na wykonywanie określonych zadań. To pozwala natomiast łapać wiele „srok” za ogon, jeśli tylko przedsiębiorca jest sprawny i pracowity. A więcej zleceń od różnych kontrahentów to poczucie bezpieczeństwa, dywersyfikacja działalności, no i oczywiście wyższe zarobki.

Samozatrudniony ma też poczucie, że pracuje na siebie – nie jest tylko trybikiem w korporacyjnej machinie, ale w jakiś sposób rozwija swoje przedsiębiorstwo, a z czasem może nawet samemu stać się pracodawcą, delegującym niektóre ze swoich obowiązków.

Korzyści samozatrudnienia

Własna działalność gospodarcza niesie też za sobą dość wymierne korzyści podatkowe, choć tutaj już wymagane jest użycie kalkulatora. Samozatrudnienie pokonuje bowiem umowę o pracę, ale na przykład wciąż jest mniej korzystne od umowy o dzieło z przeniesieniem praw autorskich. Sporo jednak zależy od tego czy na przykład skala naszej działalności jest na tyle duża, że wymaga jej zarejestrowania. I jak zapatrujemy się na kwestię ubezpieczenia w ZUS.

Z jednej strony samozatrudnienie to obowiązek opłacania składek ZUS. Początkowo niskich, ale po dwóch latach w kwotach niebezpiecznie zbliżających się do 1500 złotych miesięcznie. Samozatrudnienie to też konieczność samodzielnego odprowadzania podatków – VAT i dochodowego. Jednak zapewne pracodawca zwolniony z tego obowiązku, zgodzi się płacić nam więcej. Z kolei my, będąc samozatrudnionymi, możemy dokonywać odliczeń podatkowych, kupując niektóre przedmioty w ramach naszej działalności. Trudno będzie odliczyć wczasy czy wyjście do kina, ale już firmowego laptopa? Jak najbardziej.

Samozatrudnieni mogą też skorzystać z 19-procentowej stawki podatku dochodowego i jest ona stała (tzw. podatek liniowy), co jest bardzo atrakcyjne dla osób o wyższych dochodach.

Samozatrudnienie to korzyści

Samozatrudnienie nie podoba się fiskusowi, jednak z perspektywy pracownika może być bardzo preferencyjną formą poruszania się po rynku pracy. Dlatego nie warto zamykać się na taką opcję.1