Po pięciu latach spędzonych z nosem w książkach nadszedł ten dzień: otrzymujesz dyplom. Problem w tym, że na wspomnienie minionych lat mina ci rzednie, a na samą myśl o pracy w zawodzie dostajesz dreszczy. Bardzo łatwo w tym momencie popełnić błąd i zaprzepaścić szansę na szczęśliwe życie.
Studenci poświęcają na edukację zwykle pięć lat swojego życia i to w okresie, który najbardziej sprzyja poznawaniu innych ludzi i imprezowaniu. Zdarza się, że w wyniku poprawek, urlopów dziekańskich itp. ten okres się wydłuża o kolejne kilka semestrów. To ogromna inwestycja – czasu, potu, krwi i łez.
Nie zawsze trafiona
Wielu młodych ludzi dopiero w trakcie studiów odkrywa, że wybrany kierunek nie sprostał ich oczekiwaniom. Trudno zresztą oczekiwać, by w każdym przypadkach decyzja dotycząca przyszłości, podejmowana w wieku zaledwie 19 lat, była słuszna.
Studenci padają też ofiarami presji ze strony rodziców. Czasem mama i tata mają dobre intensje, ale zapominają, że ich dzieci mogą do czegoś nie mieć predyspozycji. Bywa też, niestety, że dorośli chcą realizować za pośrednictwem swoich latorośli własne niespełnione marzenia ze swojej młodości.
Mało który student ma możliwość postawienia się rodzicom, zwłaszcza gdy to oni nadal finansują jego byt. W dodatku dorastanie i odkrywanie w sobie nowych, innych niż wcześniej zainteresowań, to przecież też naturalna kolej rzeczy.
Wiele osób mimo wszystko decyduje się poświęcić czas na nieinteresujące ich już po czasie studia tylko ze względu na ambicję – własną lub swoich rodziców. W rezultacie kończą edukację z dyplomem w dłoni, ale są zmęczeni i zniechęceni do studiowanej tematyki.
A koniec studiów to dopiero początek dorosłości.
Młodzi ludzie poświęcają najlepsze lata swojego życia, by zdobyć umiejętności i kompetencje niezbędne w późniejszej pracy zarobkowej. Dzięki temu po odebraniu dyplomu – przynajmniej w teorii – są gotowi stawić czoła wyzwaniom, jakie czekają na nich po przekroczeniu progu firmy z tej czy innej branży.
Niestety nierzadko studenci po kilku latach są po prostu zmęczeni tematyką swoich zajęć. Bywa, że dyplom zdobyty został w wyniku ogromnego poświęcenia i licznych wyrzeczeń. Konieczność kucia do egzaminów i przystępowania do kolokwiów w skuteczny sposób potrafi obrzydzić każdą tematykę.
Trudno sobie wyobrazić, by praca w zawodzie w tej sytuacji dawała radość
Może się okazać, że w praktyce nie będzie tak źle, jak się wcześniej spodziewaliśmy – chociażby za sprawą świetnego szefa lub zgranego zespołu. W dodatku Młody pracownik, który nie musi już po nocach kuć, by zdawać kolejne egzaminy i zaliczenia, łapie też nieco oddechu.
Co jednak w sytuacji, gdy praca w zawodzie naprawdę nie daje żadnej satysfakcji? To może być ostatni moment na to, by zrewidować swoje plany na przyszłość. Oczywiście szkoda poświęconych lat, ale czymże jest czas spędzony na studiach, którego odzyskać się i tak nie da, z perspektywy reszty życia?
To całkowicie normalne, że wiele osób odkrywa swoją prawdziwą pasję dopiero na długo po zakończeniu studiów. Ograniczając swoje perspektywy wyłącznie do pracy w zawodzie, może zaś sprawić, że nigdy swojego prawdziwego powołania nie odkryjemy.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że praca zapewnia nam byt. Nie warto rezygnować z posady, nie mając żadnego solidnego planu B. Trzeba być przy tym gotowym na różne scenariusze i decyzję o rezygnacji z pracy w zawodzie bardzo dobrze przemyśleć. Warto sprawdzić swoje kompetencje i poznać siebie poprzez nasz test predyspozycji..