Polski student marzy o pracy w Google i Biedronce. Wyniki badań

Świat nie dzieli się tylko na tych, którzy chcą latać z Elonem Muskiem na Marsa i tych, którzy chcą razem z nim zamienić miotacze ognia w produkt pierwszej potrzeby.

AIESEC przebadała polskich studentów – blisko 3000 osób, z 30 uczelni, 13 różnych miast – wypytując o pracodawcę ich marzeń. No, a jeśli nie marzeń, to przynajmniej takiego, z którym chcieliby się w przyszłości realizować.

Odpowiedzi na pytania nie dziwiły. Któż z nas nie marzył na studiach o znalezieniu pracy w fajnej międzynarodowej korporacji, w której przez cały dzień gra się w piłkarzyki, a ze spotkań zarządu na lunch można przemieszczać się na biurowej hulajnodze? A przecież takim właśnie wizerunkiem miejsca pracy często mamią nas amerykańskie firmy technologiczne.

Studenci chcą pracować w Biedronce

A zatem polscy studenci celowali ambitnie – na pierwszym miejscu znalazło się Google, a potem renomowane firmy doradcze, które skupiają ekspertów z wielu prestiżowych dziedzin – prawa, finansów, ekonomii. EY, Deloitte czy PwC czarują młodych Polaków perspektywą pracy, za którą kryje się świetnie wyglądające CV, prestiż i dobre zarobki. Nie dziwi zatem, że wielką piątkę zamyka Biedronka.

Nie dziwi? No dobrze. Nie sposób nie zgodzić się ze spostrzeżeniem, że obecność Biedronki na tej liście może budzić delikatne wątpliwości, ale z drugiej strony – Jeronimo Martins Polska czyni w ostatnich latach naprawdę gigantyczne nakłady w branży HR-owej, starając się zachęcać ludzi do zatrudniania w dyskoncie, pokazując korzyści z tego typu pracy, ścieżkę rozwoju kariery oraz walcząc ze stereotypem, że jest to „praca za drobne”. Należy też pamiętać, że praca w Biedronce to przecież nie tylko działanie „w terenie”. Jeronimo Martins to gigantyczna korporacja, która potrzebuje też kadry menedżerskiej, spedycji czy pracowników biurowych.

Mądrość świadomego wyboru

Historia zna przypadki wielu osób na rynku pracy, które porwały się z motyką na słońce, a następnie kompletnie im się nie powiodło. Z kolei „kariera w Biedronce” może kogoś bawić, ale z drugiej strony pokazuje pewnego rodzaju mądrość i dojrzałość. Praca być może nawet przez niektórych wzgardzana, może zagwarantować lepszy dochód i warunki (a może nawet stabilizację) od nigdy się nie kończących stażów. Ostatnie lata na rynku pracy uczą nas szacunku do pracy fizycznej i pewnego rodzaju brutalnego realizmu w kreśleniu pomysłów na karierę.