Hejtuj z klasą

Lubię obserwować siebie, ale jeszcze bardziej lubię obserwować ludzi z mojego otoczenia.

Należę do osób o umiarkowanym stopniu wrażliwości. Ma to swoje zalety (wyznaję zasadę, że co mnie nie dotyczy, nie ma prawa zaboleć) oraz wady (nie ekscytuje się, kiedy uda mi się coś, co jeszcze chwilę temu było dla mnie niemożliwe do osiągnięcia). Lubię obserwować siebie, ale jeszcze bardziej lubię obserwować ludzi z mojego otoczenia.

 

Ostatnio miałam możliwość spędzenia uroczego popołudnia z H (skrót od hejterka), której nawet brązowy cukier w kostce (cena za opakowanie: 10,99 zł w dyskoncie ze znanym owadem w tle) nie był w stanie zaspokoić wysokich wymagań kubków smakowych. Tym smutnym akcentem (słabym cukrem) rozpoczęłyśmy rozmowę o tym, jak zmieniło się nasze życie przez ostatnie dwa lata. Powiedziałam w trzech zdaniach, co u mnie słychać, ponieważ nie lubię opowiadać o moim życiu osobistym ludziom, z którymi podtrzymuję wyłącznie komunikacyjny small talk. H i tak w ogóle mnie nie słuchała, więc równie dobrze mogłam powiedzieć, że jestem treserem słoni w Indiach, a do Polski przyjechałam, aby kibicować dziadkowi w Maratonie Warszawskim. Wtedy nastąpił moment przełomowy – H rozpoczęła swój monolog nienawiści. Oberwało się wszystkim z jej otoczenia – pracodawcom, przyjaciółkom, chłopakowi, rodzinie. Wszyscy okazali się mało pomocni, kiedy H zdecydowała, że rzuca pracę i idzie na studia aktorskie. Nikt nie wyraził najmniejszego zainteresowania tym tematem (H jest znana z tego, że potrafi zmieniać decyzję nawet 10 razy w ciągu dnia). Pomyślałam sobie, ile w czasie tej paplaniny mogłabym zrobić… Wysłuchałam jednak tego, co miała do powiedzenia. Wreszcie przestała mówić. Napiła się kawy osłodzonej tym obrzydliwym cukrem i spojrzała na mnie tak, jakby zobaczyła mnie pierwszy raz w życiu. Uśmiechnęłam się, ponieważ sama nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć i to był mój największy błąd… lawina pocisków wystartowała. H zarzuciła mi, że ona zawsze się zwierza, a ja jestem zamknięta w sobie, więc pewnie muszę ukrywać jakieś porażki, niepowodzenia, brak sensu istnienia. Zauważyła, że mam straszne wory pod oczami, źle dobrałam bluzę do boyfriendów, a w pokoju, który wynajmuję, nie zmieściłaby nawet posłania dla swojego psa rasy samojed. Pewnie zastanawiacie się teraz, w jaki sposób zareagowałam? Atakiem na atak? Nie! Wyprosiłam ją z domu? Ależ skąd! Uśmiechnęłam się znowu, złapałam ją za rękę i powiedziałam, że musi mieć za sobą trudny czas, skoro trzyma w sobie tyle emocji. Wspomniałam też, że brak kontroli emocjonalnej prowadzi do wielu chorób i braku dystansu, bez którego będzie się bardzo męczyć w życiu. H się uspokoiła, skończyła swoją kawę i zaczęła się zbierać do wyjścia. Na odchodne rzuciła jeszcze, że przeczytała mój ostatni tekst, który był (według niej) mało ambitny i nie znalazła w nim nic interesującego, ale ze względu na to, że mam do siebie dystans, poradzę sobie z pewnością z jej niepochlebną opinią.

Bo hejtować też trzeba umieć.
Jeśli wiesz, że umiarkowany poziom wrażliwości jest dla Ciebie nieosiągalny, popracuj nad tym, żeby nie przejmować się słowami, które wypowiadane są wyłącznie po to, aby Ciebie zranić.

POENTA

 

Kiedy H wyszła, zrobiłam sobie herbatę z cytryną i wyżej wspomnianym cukrem. Herbata okazała się pyszna! Następnie spojrzałam na siebie w lustro i nie zauważyłam niczego, co mogłoby mnie zaniepokoić (czemu boyfriendy miałyby nie pasować do czerwonego swetra w serek?!!) Na samym końcu zajrzałam do tekstu, który nie podobał się H. Przeczytałam go jeszcze raz i wiecie co? Znalazłam kilka rzeczy, które warto w nim zmienić.

 

POENTA KOŃCOWA

 

Jeśli wiesz, że umiarkowany poziom wrażliwości jest dla Ciebie nieosiągalny, popracuj nad tym, żeby nie przejmować się słowami, które wypowiadane są wyłącznie po to, aby Ciebie zranić. Jeśli nie znajdujesz w nich żadnej merytorycznej wiedzy, wskazówek, które mogą Ci pomóc stać się np. lepszym w jakieś dziedzinie (konkretne uwagi do zdjęć, które robisz) to odpuść sobie analizowanie, dlaczego ktoś powiedział tak, a nie inaczej. Ty sam stosuj się do tych zasad. Kiedy ktoś prosi Cię o poradę, przemyśl, w jaki sposób chcesz jej udzielić. Pamiętaj też o formie. Zamiast mówić, że coś jest słabe, kiepskie, do bani, napisz konkretnie, co można zrobić, aby było lepiej. Doceniaj też to, co jest dobre. Mimo że H celowo uderzyła w mój tekst, aby zrobić mi przykrość, to zrobiła coś dobrego –  sprawiła, że do niego wróciłam i zastanowiłam się, czy warto coś zmienić. Pamiętajcie, żeby umiejętnie dobierać słowa, kiedy chcecie powiedzieć coś nieprzyjemnego, bo hejtować można także z klasą!