Czy studia uczą życia?

Studia są ważne, ale do dziś wielu studentów zastanawia się, czy studia naprawdę przygotowały ich do życia. Na pewno stałem się dzięki nim mądrzejszy, bogatszy o kilkaset pojęć – wyliczają niektórzy absolwenci. Taki, wiecie, człowiek renesansu. Leonardo byłby dumny. Ale to jeszcze nie jest życie.

Zaprzyjaźniony student relacjonuje: Czasem mam takie ponure przemyślenia, że bardziej życiowe okazały się z mojej perspektywy boje z dziekanatem, niż 5 lat ćwiczeń i wykładów z najtęższymi profesorskimi umysłami tego kraju. Niczego im nie ujmując – byli świetni. Ale przekazywali wiedzę wyłącznie teoretyczną. Panie z dziekanatu z kolei… To był zupełnie odmienny świat i stan świadomości. Panie z dziekanatu nauczyły mnie pokory, cierpliwości, świadomości własnych ograniczeń i słabości, ale i kilku innych rzeczy, w tym m.in. walki do samego końca czy tego jak wiele może zdziałać Raffaello podane wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu egzaminu.

Studia nie uczą życia

Być może w ostatnich latach trochę się to zmienia. W końcu zapaliła się komuś nad głową zielona lampka i przypomniano sobie, że może warto byłoby pouczyć studentów także trochę meandrów praktycznego wykonywania zawodu, zamiast nieustannie o nim opowiadać. A była to zapewene najcięższa przypadłość polskich uczelni wyższych, w zdecydowanej większości wypadków rozkochanych w teorii, zaś sceptycznych wobec praktyki.

Studenci chemii żalili się, że laboratorium widzą dwa razy w roku. Studenci prawa potrafili wyrecytować z pamięci wybrane przepisy Kodeksu Napoleona, ale kiedy trzeba było odpowiedzieć na pytanie o konieczność płacenia abonamentu RTV zamierali skrępowani swoją niewiedzą. Nawet nie wiedzieli, gdzie tego szukać. 

Czy studia powinny uczyć życia?

W tej dyskusji istotne jest rozwiązanie pewnego kluczowego dylematu doktrynalnego odnośnie tego, czy studia powinny w ogóle uczyć życia. Niektórzy przedstawiciele świata nauki sami bardzo radykalnie obalał i kwestionował tezę, że studentom przydałoby się więcej praktyki. Zdaniem części środowiska akademickiego od praktyki jest to, co robimy poza uczelnią, natomiast na samej uczelni przede wszystkim pojawiamy się po wiedzę, merytoryczną podstawę, rozwój intelektualny i duchowy, a nie podręcznik jak po kolei zrobić to, to i to.

Jakkolwiek argumentacji tej nie sposób odmówić częściowej słuszności, to jednak należy mieć w pamięci, że nasze uniwersytety są uniwersytetami trzeciego świata, pozbawionymi jakiegokolwiek autorytetu za granicą, a coraz częściej też w samym kraju. Patrząc też na to jak wielka liczba osób nie potrafi się po skończeniu studiów odnaleźć na rynku pracy, coś zatem zmienić się powinno.