Chcesz rzucić studia? To wcale nie musi być zły pomysł

Kolejna zła ocena z kolokwium? Brak pieniędzy na własne potrzeby? Chęć spróbowania czegoś nowego? Przyczyn może być wiele, ale naprawdę wielu studentom przechodzi przez myśl, by zrezygnować ze studiów przed uzyskaniem dyplomu. I to wcale nie musi być zły pomysł.

Rzucić studia czy dociągnąć je do końca? To pytanie zadaje sobie wielu młodych żaków. Rozsądek podpowiada, by zacisnąć zęby i dalej przystępować do kolejnych egzaminów, podczas gdy serce próbuje rozum przekrzyczeć i zachęca, by zrobić coś szalonego.

Dlaczego tak właściwie chcesz rzucić studia?

Jeśli w Twojej głowie zakiełkuje myśl, by pożegnać się ze swoją Alma Mater w trybie natychmiastowym, łatwo jej z głowy nie wyrzucisz. W najlepszym razie tylko ją przytłumisz, ale zawsze gdzieś z tyłu głowy będzie się odzywał głos sugerujący, by sobie po prostu odpuścić i zaznać wreszcie świętego spokoju.

To oczywiście zrozumiałe. Studenci z reguły mają za mało pieniędzy i zbyt mało wolnego czasu, a przy tym zbyt wiele na głowie. Mimo wszystko, gdy tylko zorientujesz się, że w wolnych chwilach romansujesz z pomysłem rezygnacji ze studiów, postaraj się od razu zidentyfikować, się ten pomysł tak naprawdę wziął.

Czy to nie jest zwykłe lenistwo?

Studenci często zostawiają wszystko na ostatnią chwilę. Zamiast się systematycznie uczyć, imprezują. Potem przychodzi sesja i toną w zaległościach. Mają wtedy wrażenie, że dają z siebie wszystko, a to i tak za mało. Kończy się to kiepskimi ocenami i poprawkami mimo wielu zarwanych nocy.

W takiej sytuacji łatwo dać się opętać uczuciu beznadziei. Trzeba jednak odpowiedzieć przed samym sobą na pytanie: czy to nie wina wyłącznie lenistwa? A jeśli lenistwo jest źródłem kiepskiego samopoczucia, to czy rezygnacja ze studiów cokolwiek zmieni?

A może tylko pogłębi problem?

Nie ma co się oszukiwać: rezygnacja ze studiów tylko po to, by mieć więcej czasu na imprezy, to bezsprzecznie kiepski pomysł. Nie zawsze jednak student chce rezygnować z dalszej nauki ze względu na to, że np. z własnej winy ma kiepskie oceny.

Może się okazać, że w praktyce studia na danym kierunku wyglądają zupełnie inaczej, niż młody człowiek to sobie wyobrażał. Uczęszczanie na zajęcia zaczyna wtedy nużyć. I często to nie jest nawet wina studenta.

Przecież nie każdy w wieku 19 lat wie, co chce robić w życiu.

Młodzi ludzie zaraz po maturze muszą podjąć brzemienną w skutkach decyzję na temat tego, co chcą robić w dorosłym życiu. Od tego, jakie studia wybiorą, zależy ich przyszłość. Problem w tym, że nierzadko dopiero po kilku semestrach można ocenić, czy studiowanie na tym czy innym kierunku to był dobry wybór.

Jeśli studia nie sprawiają Ci frajdy i jesteś pewien, że to się nie zmieni, to nie ma co się do nich zmuszać. Lepiej rzucić uczelnię po dwóch latach niż się męczyć – najpierw przez pięć lat na kierunku, a potem przez kolejne 30 w pracy, która nie daje satysfakcji ani radości. Szkoda życia.

Ważne, by mieć plan

Rzucenie studiów to prosta sprawa. Wystarczy przestać uczęszczać na zajęcia i poinformować o tym w dziekanacie. Problem zaczyna się później. Czy od razu rozpoczynasz naukę na innym kierunku? A może najpierw wolisz pójść do pracy na pełen etat, niekoniecznie w zawodzie, w którym się kształciłeś?

Nie ma tutaj złej drogi, bo w każdym przypadku to kwestia indywidualna. Przed podjęciem decyzji o zakończeniu edukacji trzeba mieć po prostu rozrysowany dalszy scenariusz, a najlepiej kilka scenariuszy. Dopiero wtedy należy podjąć decyzję, której cofnąć nie sposób…